Tę historię dedykuję Markowi.
W moim ogródku złożonym z trzech, brzydkich, betonowych donic rosną kwiatki. Są wysokie i kolorowe poza jednym… Jeden jest mały i bardzo niepozorny. Zaczął rosnąć znacznie później, niż pozostałe, które swoimi liśćmi skutecznie zabrały mu słońce – życiodajną karmę.
Miał nieładnie, poskręcane płatki i początkowo, kiedy go zobaczyłam, myślałam nawet nad zerwaniem go i „hospitalizacją” w małym wazonie. Nie mogłabym przecież tak po prostu wyrzucić na śmietnik. To kwiatek! Żywa istotka.
– Po co ma mi szpecić „ogródek”?
Coś mnie od tego pomysłu dowiodło.
Kwiatek został, ale nie patrzyłam na niego przychylnie. Ciekawiło nie jednak, co z nim będzie.
Później zaczęłam patrzeć na niego z podziwem, nadal uważając, że nie ma z pozostałymi żadnych szans.
– Nigdy nie będzie jak one – myślałam, spoglądając na swoje kwiatki – a mimo to rośnie! Nie poddaje się, wciąż walczy!
Zaczęłam doglądać go z ciekawością. Dziś zauważyłam, że mimo tego, że nadal jest mały, jego płatki wyprostowały się i nabrały ślicznej, pomarańczowej barwy.
– Uwielbiam pomarańczowy – powiedział kiedyś mój przyjaciel. – Ten kolor kojarzy mi się z ogniem, a przez to z Duchem Świętym.
Przypatrując się dziś swoim kwiatkom stwierdziła, że taki odcień jak mój niepozorny maluch ma jeszcze tylko jeden kwiatek. I wiecie co? Z nich dwóch ten mały i niepozorny, którego drwiłam po co on w ogóle rośnie, czemu nie da sobie spokoju, i tak nigdy nie będzie jak reszta jest ładniejszy!
Ze zdziwieniem stwierdziłam, że właśnie jego spośród wszystkich swoich kwiatków kocham najbardziej.
Wnioski z tej historii wyciągnięcie sami, a można ich z niej wyciągnąć wiele. Ja natomiast dedykuje ją wszystkim, którzy wątpią w to, że dadzą radę bo brakuje im sił oraz tym, którzy walczą o własne marzenia i, mimo przeciwności nie stracą ducha walki.
Aktualizacja: 10 lutego 2015
Jest jeszcze coś, jeszcze jeden morał tej historii. Bóg kocha Cię nieporównywalnie bardziej niż ja kocham swojego kwiatka. Mimo, że jesteś tak samo niedoskonały wśród tych wszystkich ludzi wokół, nie masz niczego szczególnego, czym mógłbyś się wyróżnić. Jesteś taki mały i słaby wśród wielkich tego świata, a mimo to On kocha cię najbardziej na świecie, miłością, którą nikt nigdy przedtem i nigdy potem nie będzie nawet potrafił Cię kochać. Bo nigdy dla nikogo nie będziesz tak doskonały, jak dla Niego, dla swojego Tatusia – Boga Wszechmogącego.